Dzień 19: Veni, vidi, vici! (Abbadia San Salvatore – Rzym) To była stanowczo zbyt krótka noc. Długo nie mogliśmy zasnąć, wciąż rozmyślając jak rozegrać nadchodzący dzień. Wstaliśmy skoro świt i przy filiżance mocnej, czarnej kawy, ostatni raz przeglądaliśmy rowerowe mapy. Już przed...
