To miał być ostatni tak ciepły i słoneczny weekend. Dlatego długo nie myśląc, wczesnym, sobotnim rankiem spakowaliśmy rowery i wyruszyliśmy w stronę naszych zachodnich sąsiadów. Szybka kawa na stacji benzynowej i już po 3 godzinach jazdy, Berlin witał nas z otwartymi ramionami. Początkowo...
